Blisko połowa czasu pracy na świecie, w tym 49% w Polsce, może być zautomatyzowana przy użyciu technologii – grzmiał na początku 2017 roku McKinsey Global. Skala znaczenia automatyzacji jest przeszacowana – stwierdza z kolei najnowszy raport ONZ. Niezależnie od punktu widzenia eksperci zwracają jednak uwagę, że robotyzacja i powszechna transformacja cyfrowa zmieniają charakter rynku pracy.
Według raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju – komórki ONZ – na świecie wykorzystywanych jest 2 mln robotów przemysłowych. Blisko połowa z nich znajduje się w rękach zaledwie trzech państw: Niemiec, Japonii i Stanów Zjednoczonych. To zbyt mało, by mówić o rewolucji – przekonują badacze. Zupełnie inny obraz wyłania się z analiz firmy McKinsey, która przeanalizowała gospodarki skupiające blisko 80% globalnej siły roboczej. Zgodnie z jej prognozami np. w samej branży produkcyjnej zautomatyzowane może być aż 64% czasu pracy, a w finansowej – 44%.
Choć odważne analizy wielu ośrodków dotyczące robotyzacji zdają się być przesadzone, wejście automatów w świat biznesu zmienia reguły gry. Oprócz fizycznych maszyn część ludzkich obowiązków przejmują m.in. inteligentne algorytmy czy urządzenia podłączone do sieci. To kolejna odsłona trendu transformacji cyfrowej, czyli przekształceń biznesu związanych z wdrożeniami nowych technologii.
- Hasło „transformacja cyfrowa” budzi w firmach emocje. Według Światowego Forum Ekonomicznego globalna gospodarka ma zyskać dzięki niej w ciągu dekady aż 100 bilionów dolarów. Nie oznacza to jednak, że firmy są gotowe na zmiany. Jak wykazały międzynarodowe badania SAP i Oxford Economics, największą grupę organizacji (55%) stanowią te, które wprowadzają dopiero pilotażowe strategie transformacji cyfrowej
- mówi Tomasz Niebylski, dyrektor wsparcia sprzedaży w Europie Środkowo-Wschodniej w SAP Polska
Automatyzacja zamiast zwolnień
Według danych z początku tego roku Accenture, jedna z największych firm konsultingowych na świecie, w ciągu 18 miesięcy zautomatyzowała ekwiwalent 17 000 pełnowymiarowych miejsc pracy. W tym samym czasie nie zaplanowała jednak zwolnień.
- Było to możliwe dzięki stałemu szkoleniu zespołu, który zaczyna pracować na coraz bardziej zaawansowanych stanowiskach i zmienia zakres obowiązków. Efekty tego widać także w Polsce, gdzie zrealizowaliśmy ciekawy projekt z zakresu robotyzacji. Dzięki automatyzacji udało się nam o 30% zwiększyć produktywność objętego nim zespołu i skrócić cykl trwania realizowanych zadań o 60%. Wyeliminował on także ludzkie błędy. Mimo to wciąż rekrutujemy do centrów biznesowych w Krakowie i Warszawie. Stale mamy otwarte 100 wakatów na nowe stanowiska w Polsce. Automatyzacja może być raczej szansą na odblokowanie potencjału, który drzemie w pracownikach, niż zagrożeniem dla etatów
- komentuje Wojciech Popławski, Dyrektor Zarządzający Accenture Operations
Roboty zastąpią ludzi, ale nie zabiorą pracy
Nauczyć, nie zwolnić
- Automatyzacja jest obecna w tym sektorze w wielu obszarach, od prostych skryptów opartych na arkuszach kalkulacyjnych aż po rozwiązania kognitywne, zakładające uczenie się przez maszyny nowych umiejętności. Rosnące zaawansowanie realizowanych projektów rzeczywiście sprawia, że na rynku rośnie zapotrzebowanie na ekspertów z co najmniej kilkuletnim doświadczeniem. W żadnym stopniu automatyzacja czy transformacja cyfrowa nie ograniczają jednak rekrutacji absolwentów wyższych uczelni. Ważną rolę w tym całym kontekście odgrywa natomiast skuteczna edukacja
- dodaje Wojciech Popławski
- Biznesy, które osiągnęły wysoki poziom zaawansowania w transformacji, trzykrotnie częściej zyskują wysoki zwrot z inwestycji w technologie, m.in. właśnie automatyzację. Według naszych analiz charakteryzują się one czterema elementami: wprowadzają zmiany obejmujące całość przedsiębiorstwa, priorytetowo traktują doświadczenia klientów z marką, inwestują w talenty i pracują w modelu dualnym, zapewniając środki na utrzymanie i innowacje. Podejście całościowe i edukacja to ważny element wzrostu
- przekonuje Tomasz Niebylski